sobota, 30 sierpnia 2014

26.

Weszliśmy do klubu. Byłam już w pełni trzeźwa. Zobaczyłam tłum ludzi. większość była mi nieznana. Nagle zaczęła lecieć moja i Nialla ulubiona ballada. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tłum ludzi zaczął rozchodzić się na boki, tworząc ścieżkę pomiędzy mną a środkiem parkietu. Nagle zza tłumu ludzi wyłonił się Niall. Spojrzał na mnie z uśmiechem i zaczął powoli iść w moją stronę.
Stanęliśmy w połowie drogi oko w oko. 
- Hej - uśmiechnął się, jakby dopiero mnie poznał.
- Hej. - spojrzałam  w górę na blondaska.
- Zatańczysz Deliah?*
- Oczywiście.
Zaczęliśmy powoli tańczyć w rytm piosenki.
Piosenka zmieniła się. Niall zaczął nucić pod nosem słowa piosenki. 
- One thing to do, three words for You . I love You . - wyśpiewał mi do ucha.
Piosenka się skończyła. Przytuliłam się do chłopaka.
-Z jakiej okazji to?- spytałam zaskoczona.
- Bez okazji. Kocham Cię Alex. to jest powód.- powiedział.  - Chcę przy Tobie zasypiać i budzić się, dzielić się radością, smutkiem, złością, strachem, pocieszać Cię i rozśmieszać. Powodować że będziesz się uśmiechać. Chcę wypełniać każdą Twoją myśl i każdy Twój gest.- spojrzał na mnie i uśmiechnął się. Byłam szczerze zaskoczona. Nie wiedziałam co powiedzieć, ani zrobić.
- Ja.. Też Cię kocham - zaśmiałam się całując chłopaka.
Wyznanie Horana zostało uczczone brawami gości znajdujących się w Black Rose. Podbiegli do nas chłopacy.
- Horan ty romantyku - zaśmiał się Zayn klepiąc Nialla w ramię.
- Uczy się od najlepszych. - Hazza poklepał się po klatce piersiowej zadowolony.
- Mojaa kuzyyneczka jest zakochanaa- zawył mi nad uchem LouLou.
- Proszę was.. - spuściłam głowę w dół rumieniąc się. - Dajcie mi drinka.
 Wszyscy zaśmiali się, ale przystali na propozycję. Usiedliśmy w loży i zamówiliśmy drinki.
Ja jak zawsze wzięłam " Sex on the beach" słodkawa mieszanka wódki z syropem brzoskwiniowym i malinowym. Lou i Hazza wzięli " Niebiański odlot" jakaś palona wódka z kurakao, Liam Zayn i Niall wzięli "Mieszankę szefa" wódkę z tonikiem. Ja po 2 'sexach' zaczęłam pić " Mohito la playa" czyli mohito z dodatkową wódką. Mniam.. Chłopacy zostali przy swoich wyborach.. Po 4 kolejkach zaczęła lecieć zajebista piosenka .
-Horan lecimy tańczyć . Wszyscy! - wyciagnęłam ich na parkiet.
Zaczęliśmy wywijać jak szaleni .
( wyobraźcie sobie jakiś taniec, bo nie mogę żadnego mega gifa znaleźć ;(  ) .

- Ugh.. ale jestem peełna energii!  Deeeeeensss partyyy - krzyknęłam.
- Boże.. Alex.. Ty jesteś upita.. - powiedział Liam łapiąc mnie za ramiona.
- Zdaje Ci sie tatku.  - zasmialam sie.

Zobaczyłam że barman leje shoty .

- Lecę do Ciebie kochaniutkiii .... Przepraszam Liaś. - zdjęłam ręce chłopaka i pobiegłam do baru.
- Cześć. - Uśmiechnął się barman.
- Heej.  - zaśmiałam się. - Dołączaam do zabaawy! - krzyknęłam w stronę ludzi przy barze.

Chodziło o to żeby wypić 5 shotów jeden za drugim i okręcić się wokół własnej osi. Spoko.

Wypiłam shoty. I już chciałam zacząć się kręcić, ale coś mi nie wyszło. Upadłam na pośladki.

- UUppss.. Ale się upiłaam.- zaśmiałam się, ludzie przy barze mi pomogli wstać też się śmiejąc

Poszłam w stronę naszej loży.. Lou i Hazza spali. Liam patrzał w telefon a Niall.. Patrzał się na mnie z mordem w oczach.

- Coo sie stalooo kochanie? - wymruczałam.

- Nie no nic, wiesz? Wg nie jesteś spita.. - ale sarkazm.

Usiadłam obok chlopaka i wtuliłam się w niego.

- Ale i tak mnie kochasz. - wymruczałam mu do ucha..

- Noo... ale już koniec imprezy dla Ciebie.. Jedziemy do domu. - powiedział Liam.

Zadzwonili po taksówkę i rozwieźli nas do domów.
Niall położył mnie na łóżku i już chciał wychodzić.

- Zostań. Proszę. - spojrzałam na niego. W mroku nie było widać moich oczu, ale wyrażały smutek.. czemu? nie wiem.

- Dobrze.. - powiedział tuląc mnie od tyłu. - Kocham Cię. - wyszeptał..


_
* Deliah - imię z piosenki .


___

Wrócilaam ... Jest źle. strasznie ;c. nie mialam sily nawet na ten rozdział .. ale obiecałam.

Przepraszam że dopeiro teraz. Pomimo że te wakacje miały byc najlepsze ( i po części były) to i tak zdarzył się rzeczy które wpłynęły mega negatywnie...

Ten rok szkolny będzie dużym wyzwaniem dla mnie ; / / ... ale.. mam nadzieję że sobie poradzę.. trzymajcie kciuki. Kocham was <3

 i pamiętajcie 

10 komentarzy = nowy rozdział <33

poniedziałek, 14 lipca 2014

25.

Biegliśmy lasem przed siebie. Wiecznie młodzi wiecznie zakochani. Przy Niallerze czułam się szczęśliwa.
- Alex stój.- Niall powiedział za mną.
Przystanęłam i odwróciłam się w jego stronę
- Co się stało?- zapytałam
-Musimy porozmawiać.
- Mów. Słucham.
- Muszę Cię zostawić...
-Co?! Jak to?! Obiecywałeś. Mówiłeś że będziesz. - zaczęłam płakać.
- No muszę Cię zostawić dziś na godzinę... muszę jechać po zakupy do TESCO - powiedział z niewinnym uśmieszkiem.
- Idiota jestes! Straszysz mnie wiesz? - powiedziałam przytulając go .
Udaliśmy się do Maury na obiad. Po skończonym posiłku Nialler jechał do sklepu a ja poszłam do domu się rozpakować.

Minęło  kilka godzin odkąd pożegnaliśmy się. Siedziałam przed laptopem i oglądałam nowy odcinek Teen Wolf. Nawiasem mówiąc kocham ten serial. Nialler miał być przed 18 u mnie. Mieliśmy jechać do kina na 19.
Zbliżała się 17, czas zacząć się ubierać. Podeszłam do szafy i wyciągnęłam , krótką spódniczkę w kwiatki, do tego białą bluzę z nadrukiem kota i  zwykłe trampki.  Pomalowałam tylko rzęsy tuszem i związałam włosy w lekkiego koka. Byłam gotowa.



Nadchodziła godzina 18. Nialler się nie pojawiał.. Dostałam sms:

 od Niall <3 : Słoneczko ja po Ciebie nie dam rady przyjechać. Wieczór odpada. Przepraszam ; * 

- No to zajebiście. - wkurzyłam się, z szafki wyciągnęłam wino, lampkę i korkociąg. Otworzyłam butelkę, nalałam sobie i włączyłam film. 

Piłam już 3-4 lampkę, lekka faza mnie chwytała. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi

-Soo wy ode mnie chcesiee- zabełkotałam wstając z kanapy.

Podeszłam do drzwi i odkluczyłam je. Za nimi stał Liam.

- Szeeeśccc Tatkuuu.  Soo sie stało ?  - zapytałam

- Boże Alex. Ty jesteś spita jak Messerszmit. - powiedział Li.

- A so sie staoo? 

- Jedziemy na wycieczkę. - powiedział Liam, wziął mnie pod rękę, zakluczyl dom i zaciagnął do samochodu.

- Huhu.. wysieeszkaa. Ale superr. a będzie aklohool? - bełkotałam pod nosem,

- Dla Ciebie przydział się skończył. - powiedział zapinając mi pasy z tyłu w samochodzie. - Wypij to . - podał mi butelkę z nieznaną substancją.

Wzięłam łyka  : - fuu . wapno.. - powiedziałam.

- Wypij to. - powiedział a ja spełniłam żądanie.

Po wypitym wapnie, alkohol upłynął z mojego ciała a ja zaczęłam trzeźwieć. Powoli rozpoznawałam drogę..

- Liam? Po co jedziemy do 'Black Rose' ? - zapytałam przyjaciela, kiedy rozpoznałam drogę do naszego klubu.

- Niespodzianka. - powiedział i przyspieszył,


Po kilku minutach byliśmy na miejscu. Ciągle byłam w swoim Outficie na randkę... 
Spojrzałam na drzwi do klubu, Liam złapał mnie pod ramię i weszliśmy do klubu.


______----
Dziś tylko tyle ale jest skarby !!  ; D .  Ale zawsze coś. Nie mogę wiecej bo mam zawalone dni , przepraszam. ale obiecuję 

5 KOMENTARZY I KOLEJNY ROZDZIAŁ LECI DO WAS <3

czwartek, 3 kwietnia 2014

24.

Obudziłam się w ramionach Horana. Słyszałam wokół siebie śmiechy chłopaków i Zayna śpiewającego jakiś pseudohit. Od razu wpełzł mi uśmiech na twarz.
- Zayn, nie potrafisz śpiewać. - zaśmiałam się.
- Oo. Chłopaki popatrzcie udało mi się ją obudzić. - zaśmiał się Mulat.
- Ile spałam?
- Jakieś 9h. - powiedział Niall.
- Co wy w nocy robiliście że ona tak długo spała?- Hazza znów wyleciał z motywem ' skojarzenia '.
- Nic? - spojrzałam miną 'same zboczeńce ewriłer' na Hazzę.
-Chyba się nie wyspałaś . - wymruczał Niall do ucha.
- Tak jakby. Głodna jestem po prostu.
- E Panowie!! Stajemy! Nie tylko ja chcę jeść!! - krzyknął Nialler na co całe auto zawyło śmiechem.
Wjechaliśmy po drodze do KFC bo nie było Nando's, kupiliśmy dla mnie i Niallera tyle jedzenia co zjedli Hazza, LouLou, Zayn i Liam.
- Booożeee. Zlituj się. - Liam podniósł ręce w górę.
- Co jest?- powiedziałam z jedzeniem w ustach przez co moja wypowiedź brzmiała ' fo fest'
- Się dobraliście no. Jecie za 10- powiedział Zayn na każdy kiwnął głową w potwierdzeniu.
Spojrzałam na Nialla i uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Kochanie masz sałatę między zębami- powiedziałam
- A ty keczup nad wargą.
- bo żrecie jak świnie- powiedział LouLou urąbany cały w bułce.
- I kto to mówi. - zaśmiałam się.
Reszta drogi minęła w miarę ok. Ja z Niallerkiem napisaliśmy kolejny kawałek, Zayn z Lou tańczyli a Hazza z Liamem dyskutowali na temat ' Kot a łyżka . Czy możliwe jest połączenie. Genetyka zuuo'
 Tak nie jesteśmy normalni.
Dotarliśmy do Mullingar. Na pierwszy rzut do wysiadki byłam ja i Nialler. Chłopak miał pomóc mi się rozpakować, zrobić zakupy i wtedy pójść do siebie.
-Pamiętaj o ostatecznej decyzji. - powiedział Hazza jak otwierałam już drzwi wejściowe.
No tak. Miałam 4 dni na podjęcie decyzji " Londyn - tak czy nie" .  Ugh.
- Kotku, będzie dobrze. - Nialler przytulił mnie od tyłu, ówcześniej kładąc walizki na podłodze.
- Wiem. Ale ja się boję. Nie wiem czy jechać. - powiedziałam patrząc się tępo w ścianę.
- Ugh. Chodź.  - powiedział biorąc mnie na ręce.
- Co Ty odwalasz Misiek - zaśmiałam się.
- Idę Cię rozweselić. - powiedział wchodząc do mojego pokoju, już wiedziałam co się szykuje.
Niall posadził mnie na łóżku, podszedł do wieży i puścił jakiś skoczny kawałek i zaczął striptiz.
- Hahah wariacie jeden. Co Ty chcesz ode mnie?
- Hmm. No powiedzmy że to co mi obiecałaś w hotelu pewnego dnia. - powiedział.
Podeszłam do Niego i pociągnęłam na łóżku, spadł na mnie i zaczął namiętnie całować.
Jego pocałunki przeszły z ust na szyję i dekolt. Po chwili straciłam koszulkę, Nialler leżał tylko w spodniach przez wcześniejszy striptiz. I nagle bum... Coś nam zakłóciło naszą romantyczną chwilę.
- Córeczko już jesteście?! - rozległo się z dołu wołanie mamy.
- Taak Mamo! Zaraz zejdziemy - odkrzyknęłam.
- Ałaja moje uczy. - powiedział Nialler.
Zaczęliśmy się ubierać żeby udać się na dół do rodzicielki.
-Hej Mamuś. - powiedziałam całując ją w policzek i przytulając od tyłu.
- Dzień dobry. - przywitał się Nialler też przytulaskiem. Widać że mama go lubi.
- Jak było w Londynie dzieciaczki ?
- Meega. Oni tam jaką tyle Nandos i KFC i wg. - zaczął się śmiać Nialler.
- Widzisz mamo. Same restauracje zwiedzaliśmy. - zaśmiałam się.
- Kotek. A co z London Eye? - spojrzał na mnie Nialler.
- taa. tam szliśmy ze względu na tęczową mega watę cukrową
- To wesoło . Ile córuś przytyłaś?- zaśmiała się mama.
- Mamuuuś noo.
- Jakieś 6-7 kg - powiedział Nialler na co dostał w ramię.
- Widać- zaśmiała się mama.
- A idźcie mi .- zaśmiałam się i poszłam do salonu obejrzeć cokolwiek w tv.
Posiedzieliśmy oglądając jakiś psychoserial.
- Nialler. Może pójdziemy się przejść?  - zapytałam chłopaka.
- Z chęcią. - powiedział Nialler podrywając się z kanapy i pociągając mnie za sobą.
Poszliśmy jakąś starą, zapomnianą ścieżką prowadzącą do lasu.
- Teraz Cię zaciągnę, zgwałcę i wrócę do domu. - zaśmiał się Niall.
- Ale to nie będzie gwałt - wytknęłam mu język.
- Jak to? - spytał zdziwiony.
- To nie będzie gwałt bo ja Ci na to pozwolę. - zaśmiałam się i pobiegłam w przód.
- Wariatka. - Niall ruszył pędem za mną złapał od tyłu w pasie i zakręcił wokół osi.
Śmialiśmy się jak głupi, ale to tylko dlatego że byliśmy mega szczęśliwi.

_

tylko tyle. ; ccc. ale chociaż coś Kochane ;(

sobota, 8 marca 2014

23.

TAK JAK OBIECAŁAM ROZDZIAŁ NA DZIEŃ KOBIET .
wam moje kochane kobietki życzę wszystkiego co najlepsze <33. żebyście spełniły swoje marzenia no i żebyście udały się na koncert chłopaków <33 . I Kocham Was pamiętajcie *.*


spod prysznica zaraz za Niallerem. Opatulona w sam ręcznik wkroczyłam do pokoju, z wrażenia aż prawie puściłam ręcznik.
- Co wy tu robicie? - zapytałam siedzących na łóżku chłopaków.
- Ale... co wy tam robiliście? - zapytał Zayn na co ja się zarumieniłam.
Zaraz za mną wyłonił się Niall. Który chyba słyszał chłopaków i zdążył się ubrać. Objął mnie od tyłu.
- Mrr. Wiesz możemy tam wrócić. - wyszeptał mi.
- Potem coś Ci dam. - odszeptałam. - Soryy chłopaki dosyć tego widoku idę się ubrać.  - Powiedziałam łapiąc sukienkę i bieliznę z walizki i wróciłam do tej cudownej łazienki w której... ja z Niallem zapieczętowaliśmy naszą miłość. Tak.. Zrobiłam to  w łazience.. Wiem.. Głupia jestem, w takim miejscu? Ale cóż. Mówi się trudno i żyje się dalej.
Ubrałam sukienkę i wyszłam do chłopaków.
-Wow. - zbiorowe westchnienie wydobyło się z pięciu gardeł.
-Jo jo. Zamknijcie buźki i chodźcie na dwór. Nie będziemy spędzać tak ładnego dnia w pokoju, prawda? - powiedziałam ubierając balerinki.
-To moment. idziemy się ubrać. - powiedział Liam.
-Zayn tylko nie siedź godziny przed lustrem. - powiedziałam i usiadłam na kolanach Horana.
Chłopacy opuścili nasz pokój i pędem poszli szykować się do wyjścia.
-Gotowi -  stanęli w drzwiach naszego pokoju z uśmiechami. - Londyn szykuj się One Direction nadchodzi !
Poszliśmy na miasto. Tym razem nasze 'zwiedzanie' było zwykłym spacerem i śpiewaniem. W pierwszej kolejności zaliczyliśmy " Płonącego słonia" , następnie udaliśmy się na spacer.
- Wata cukrowa! Kochanie mogę?- Niall stanął przede mną i zrobił 'kocie oczy'
-Gruby będziesz. - zaśmiał się Lou.
- I przygnieciesz Alex swoim ciałem - zaśmiał się Hazza udając grubego człowieka.
-Ugh. Mój Niallerek je ile chce. Możesz. - powiedziałam na co chłopak biegiem pobiegł do budki z watą.
Po chwili wrócił z watą wielkości piłki do skakania (jeśli wiecie o co mi chodzi).
-Ty sam to zjesz? - Liam zrobił wielkie oczy.
- Nie znasz chyba mojego chłopaka- odkurzacza.- zaśmiałam się na co zostałam zgromiona wzrokiem przez 'odkurzacz'.
Usiedliśmy w znanym już nam parku.
- Ej mogę wam coś powiedzieć?- uwagę wszystkich zwrócił na siebie Hazza.
- No Haroldzik mów.- powiedziałam.
-Bo dziś jak siedzieliście w pokojach, to ja poszedłem na dół do baru, tam był pewien menager, mówił że słyszał jak śpiewaliśmy wtedy na korytarzu po przyjeździe pamiętacie? - przerwaliśmy mu tylko gromkim ' nooo' - no więc zaprosił nas do współpracy, chciałby nas wypromować. - powiedział Hazza co wywołało wśród nas wielki entuzjazm.
- A ja mam do tego propozycję.- tym razem odezwał się Malik.- rzućmy się na głęboką wodę. Zamieszkajmy w Londynie.
- Pojebało Cię?- powiedziałam.
- Ale to dobry pomysł.- każdy inny oprócz mnie zgodził się z Zaynem.
- Kochanie. Proszę. Spróbuj chociaż, zrób to dla nas. - powiedział Niall łapiąc mnie za rękę.
- Pomyślę. - powiedziałam. - A teraz chyba czas się zwijać do hotelu co? Za 2h chcieliśmy wyjechać w drogę powrotną do domciu. - powiedziałam ze smutkiem w głosie.
Całą drogę do hotelu szłam z głową w chmurach. Myślałam o tej przeprowadzce do Londynu. O tym że kariera chłopaków mogłaby się rozwinąć, ja bym mogła zostać fotografem. Bylibyśmy spełnieni. Moje przemyślenia przerwał Nialler.
- Jesteśmy - szturnął mnie w ramię.
- Co? Gdzie? Jak? - nie wiedziałam nawet gdzie jestem
- Jesteśmy pod pokojem. Wchodzisz czy zostajesz? - zapytał.
- Ja... tak, tak.. idę już. - powiedziałam wchodząc za Niallem do pokoju.
Zabraliśmy się za pakowanie w międzyczasie prowadząc rozmowę.
-Co się stało? - zapytał podnosząc głowę znad walizki.
-Kiedy?
- W drodze do hotelu. O czym myślałaś?
- Ja.. o niczym... jest... bo ... boję się.
- Czego?
- Zamieszkania tutaj. Wy myślicie że wszystko jest łatwe.. Ze przez tego kolesia będziecie w sekundę sławni.. A co jak to nie wyjdzie? Zostaniecie z niczym. - powiedziałam siadając na łóżku, patrząc na widok za oknem.
-Mamy plan B. Spokojnie Kochanie.
- Jaki plan B ? Powrót do domu i zapomnienie?
- Nie. Pójdziemy do xfactora. - powiedział Harry wchodząc do pokoju.
To mnie zdziwiło. Podczas ostatniej rozmowy zrobili wielką awanturę jak zaproponowałam im zgłoszenie do programu.
-Co się wam odmieniło? - spojrzałam na chłopaków zdziwiona.
- No bo wiesz. Nie czas na dziecinne ' chce to nie chce tego' . Nie mamy po 5 lat. Skoro chcemy spełniać swoje marzenia musimy coś zrobić. A jeżeli xfactor jest ostatnim wyjściem to i tak trzeba spróbować. Nic przecież nie stracimy. Więc? Wchodzisz w to? - Hazza spojrzał na mnie ze... smutkiem w oczach.
-Pas. - powiedziałam patrząc przepraszająco na Nialla.
- Co pas? - do naszego pokoju weszła reszta chłopaków patrząc ze zdezorientowaniem na mnie.
- Ona .. nie chce zamieszkać w Londynie. - wytłumaczył im Harold.
- Co? Dlaczego? - odezwał się Lou
- Loui ja... boje sie. - wtuliłam się w kuzyna.- to wszystko wydaje się zbyt proste. - zaczęłam łkać.
-Cii. będzie dobrze. - wszyscy się do nas przytulili.
Chłopacy pomogli nam się spakować do końca i wyruszyliśmy w drogę do domu. Nie zdążyliśmy wyjechać z stolicy a ja już spałam...

niedziela, 2 marca 2014

PROŚBA DO WAS! .

słuchajcie mam napisany cały rozdział , ale obiecałam że dodam go dopiero 8 i tak zrobię. ale tutaj nie o to chodzi. chodzi mi o to, że widzę że jest was dużo.. a komentują 3-4 osoby.. czasami wcale..  to boli. ja się tu produkuję , spędzam czas nad blogiem, każdą wolną chwilę próbuję poświęcić Heartowi . ale tracę motywację, piszę to dla Was, z myślą o Was, ale widzę że nie doceniacie tego .. ; ( . poświęcenie nawet nie minuty żeby napisać jakikolwiek komentarz bardzo motywuje. proszę.. zróbcie to dla mnie. zacznijcie komentować..

całuski ;3 .

a teraz powracam do NAJLEPSZEGO SERIALU EVER !!!

piątek, 28 lutego 2014

Wiem zawaliłam ; (

Kochane naprawdę bardzo mocno was przepraszam ;( . Nie dość że w szkole cisną bo 2 miesięczne praktyki zaczynamy za miesiąc i trzeba mieć jak najwięcej ocen, to muszę zaliczyć semestry z 3 przedmiotów xx. Więc nie zostaje mi nic innego jak krótkotrwale zawiesić bloga. ;(( . Wiem mi też trudno rozstać się z nazwijmy go krótko " Heart'em" :D . Chociaż to może was pocieszyć xd.
Naprawdę strasznie związałam się z tym blogiem, głównym powodem jest chyba to że jest to mój nowy blog po strasznie długiej przerwie w blogowaniu. Z początku było świetnie, pisanie rozdziałów szło jak bułka z masłem czosnkowym (:D musiałam tak napisać bo uwielbiam masełko czosnkowe xd ale tu nie o tym).
Jeszcze raz strasznie was przepraszam ;( . Jestem beznadziejna.. Miałam rozpoczęty nowy rozdział, ale jedna rzecz spowodowała że cały pomysł i chęci wyszły ze mnie.. We wtorek zmarł chłopak od nas z miasta, znajomy... chłopak bardzo lubiany i znany. Chodziłam z nim po podstawówki jak i liceum.. To wróciło wszystkie wspomnienia sprzed 2-óch lat przez co znów zamknęłam się na ludzi..
Kochane przepraszam za to ... postaram się coś naskrobać do 8 marca. Taki prezencik xd .


KOCHAM WAS . I WBIJAJCIE NA ASKA !

A NA POCIESZENIE DIANA cover Brada Kavanagh'a <33

niedziela, 16 lutego 2014

22. nieidealna ale jest.. scenka +18

Po kilku godzinach męczącej, a zarazem zajebistej drogi dotarliśmy do Londynu. W pierwszej kolejności pojechaliśmy prosto do hotelu, zameldować się, przydzielić pokoje i rozpakować się. Ja byłam w pokoju z Niallerem, Hazz z Tommo a Liam z Zaynem. Mieliśmy pokoje na 2 piętrze.  Byłam z Niallerem już w pokoju.
- No to teraz spełnimy bluzkową prośbę? - zapytał Nialler patrząc na napis na bluzie.
- Niee. Teraz to ja się chcę rozpakować, a za chwilę idziemy na miasto coś zjeść. - powiedziałam, na co Niall zbliżył się do mnie przyciskając do ściany.
- Mmm . Ale kotku, wyglądasz tak ponętnie. - wymruczał mi do ucha. Zacisnęłam rękę na jego włosach i wpiłam się w usta. - Mmm.  - wymruczał między pocałunkami.
- Zadowolony? - zapytałam z błyskiem w oku odrywając się od chłopaka, na co ten tylko pokiwał głową.- To tyle na teraz. - powiedziałam łapiąc go za rękę i prowadząc w stronę drzwi.
 Złapałam jeszcze tylko torebkę. Wyszliśmy z pokoju hotelowego, na korytarzu stali już wszyscy.
- Kuzyneczka a co Ty masz takie włosy poczochrane? Nialler rozporek zapnij - zaśmiał się Lou.
- Było ostro i na szybko? - zaśmiał się Zayn.
- Niall, tylko się zabezpieczajcie - swoje 3 grosze wtrącił Liam.
- A ja nie mam z kim - Hazza udawał zasmuconego na co Lou pocałował go w policzek a wszyscy się zaśmiali.
-Dobra wiecie co? Chcecie tu stać i se gadać to ok. Ja z Niallem idziemy na podbój Londynu - powiedziałam ciągnąc chłopaka w stronę wind.

Zwiedzaliśmy Londyn od kilku godzin, byliśmy na London Eye, Tower Bridge, byliśmy nawet na stadionie Wembley, akurat byliśmy w muzeum Madame Tussaud.
- Zobaczycie kiedyś będziemy tacy sławni że tutaj będą nasze figurki . - powiedział dumny Liam.
- Mam taką nadzieję chłopcy. - powiedziałam przytulając Niallera od tyłu.
- Kocham was ciule - zaśmiał się Zayn stojąc do nas tyłem, przeglądając się w lusterku.
- Ee. My jesteśmy tutaj. - pomachałam ręką żeby się odwrócił.
- Tak tak wiem. - zbył mnie machnięciem ręki. - czeeść przystojniaczku . - powiedział do swojego odbicia.
Po udanej wizycie w muzeum udaliśmy się do małej knajpki na rogu. Miała ciekawą nazwę " Płonący słoń". Zjedliśmy 'obiad' i udaliśmy się w stronę Hyde Parku.
- Kto ostatni nad jeziorkiem ten ciota! - krzyknęłam biegnąc w stronę małego jeziorka znajdującego się jakieś 800 m ode mnie.
 Wszyscy ruszyli pędem za mną. Ale nie dali rady mnie wyprzedzić. Powód? Próbowali się prześcignąć ciągnąc jeden drugiego do tyłu . Usiadłam nad brzegiem i patrzałam jak zbliżają się do mnie.
- Co tak długo ? - zaśmiałam się.
- No wiesz korki były. - powiedział Niall kładąc się obok mnie i układając swoją głowę na moich kolanach.
Posiedzieliśmy chwilę, chłopaki trochę pośpiewali, oczywiście nie obyło się bez głupich podtekstów i śmiechów. Z nimi nie ma opcji żeby się nudzić.

Wróciliśmy do hotelu zmęczeni jak po maratonie. Pożegnaliśmy się przed pokojami i każdy wszedł do swojego.
- Oooo. Łóżeczko! Kocham Cię! - krzyknęłam padając plackiem na duże łoże małżeńskie.
-Ja Cieeebiee teeeż.! - krzyknął Niall zwalając się ciałem na mnie.
- Ja mówiłam do łóżka w tym momencie. - zaśmiałam się w poduszkę.
- Chamsko Kochanie. - powiedział zaczynając mnie łaskotać.
- Ugh.. Ciebie też kocham, więc skończ łaskotać. - powiedziałam.
- To zrobię coś innego. - powiedział wpijając mi się w usta.
- Mmm. To mi się podoba. - wymruczałam między pocałunkami.
Nagle ktoś nam przerwał cudowne pieszczoty. Do pokoju zwaliła się czwórka idiotów.
- Co wy tu robicie? - zapytałam .
- Przyszliśmy zobaczyć widowisko. - zaśmiał się Lou .
- Wypieprzać! - Niall zeskoczył ze mnie i podleciał do nich . - Ale już idioci. - zaśmialiśmy się.
Chłopacy posłusznie opuścili pokój, Niall zakluczył drzwi i wrócił na łóżko.
Ale nie dane było nam przejść do dalszych czynności . Zza ściany czwórka chłopaków chorych psychicznie (!!) wydawała dźwięki jakby odbywała się tam jakaś orgia.
- och Niall, aah ochh ,, taak... Uhh...aa.. OO Alex.. - pokój nr. 69 był bardzo uciążliwy . - hahaha Głośniej tam za ścianą ! Nie słyszymy was! - krzyknął Zayn.
- aaaaaaa Horan niee tak mocnoo! - krzyknęłam udając podniecenie, Nialler siedział obok popłakany ze śmiechu, ja sama zresztą też śmiałam się jak głupia.
- Oooo Alexandra.. jesteś cudowna. - dukał Niall . czemu towarzyszyła kolejna salwa śmiechu z pokoju obok.
- Niall może przejdziemy się tam do pokoju ? - zapytałam chłopaka.
- Ok. - powiedział podnosząc się z łóżka. - JEESTEEŚ WSPANIAŁA OOO TAAAK .  - krzyknął na odchodne.
Zamknęliśmy pokój i weszliśmy do pokoju obok.
- Ładnie to tak chłopacy? - stanęłam w progu pokoju patrząc na czwórkę chłopaków przyciśniętych uszami do ściany dzielącej nasze pokoje.
- Co tu ? .. - pierwszy oderwał się Lou rumieniąc się. - To tam do niczego nie doszło? - zapytał zdziwiony.
- Och... Nialler. - powiedziałam udając orgazm zataczając się z Horanem ze śmiechu. - Ale jesteście głupi . dajcie nam już spokój zjebuski moje. - powiedziałam.
Na odchodne zagroziłam im że jeśli dalej będą dalej podsłuchiwać to ich powieszę za jaja. Posłusznie zajęli się meczem w telewizji.
 Wróciłam z Niallem do pokoju.
 - Wiesz co? Przez tych zjebów przeszła mi ochota na seks. - powiedziałam do Horana.
- A wspólny prysznic? - zapytał.
- No ja nieeewieeem. - przeciągałam słowa specjalnie. - Nooooo okey. - powiedziałam łapiąc bieliznę z walizki i udałam się ponętnym ruchem do łazienki.
 Nialler siedział oszołomiony na łóżku patrząc na mnie.
- Idziesz czy nie? - wychyliłam się zza drzwi.
- Tak tak idę. - wstał z łóżka i udał się do mnie.

___

a dalej sobie dopowiedzcie Kicie :D .

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

PROSTE JAK BUDOWA CEPA !