piątek, 28 lutego 2014

Wiem zawaliłam ; (

Kochane naprawdę bardzo mocno was przepraszam ;( . Nie dość że w szkole cisną bo 2 miesięczne praktyki zaczynamy za miesiąc i trzeba mieć jak najwięcej ocen, to muszę zaliczyć semestry z 3 przedmiotów xx. Więc nie zostaje mi nic innego jak krótkotrwale zawiesić bloga. ;(( . Wiem mi też trudno rozstać się z nazwijmy go krótko " Heart'em" :D . Chociaż to może was pocieszyć xd.
Naprawdę strasznie związałam się z tym blogiem, głównym powodem jest chyba to że jest to mój nowy blog po strasznie długiej przerwie w blogowaniu. Z początku było świetnie, pisanie rozdziałów szło jak bułka z masłem czosnkowym (:D musiałam tak napisać bo uwielbiam masełko czosnkowe xd ale tu nie o tym).
Jeszcze raz strasznie was przepraszam ;( . Jestem beznadziejna.. Miałam rozpoczęty nowy rozdział, ale jedna rzecz spowodowała że cały pomysł i chęci wyszły ze mnie.. We wtorek zmarł chłopak od nas z miasta, znajomy... chłopak bardzo lubiany i znany. Chodziłam z nim po podstawówki jak i liceum.. To wróciło wszystkie wspomnienia sprzed 2-óch lat przez co znów zamknęłam się na ludzi..
Kochane przepraszam za to ... postaram się coś naskrobać do 8 marca. Taki prezencik xd .


KOCHAM WAS . I WBIJAJCIE NA ASKA !

A NA POCIESZENIE DIANA cover Brada Kavanagh'a <33

niedziela, 16 lutego 2014

22. nieidealna ale jest.. scenka +18

Po kilku godzinach męczącej, a zarazem zajebistej drogi dotarliśmy do Londynu. W pierwszej kolejności pojechaliśmy prosto do hotelu, zameldować się, przydzielić pokoje i rozpakować się. Ja byłam w pokoju z Niallerem, Hazz z Tommo a Liam z Zaynem. Mieliśmy pokoje na 2 piętrze.  Byłam z Niallerem już w pokoju.
- No to teraz spełnimy bluzkową prośbę? - zapytał Nialler patrząc na napis na bluzie.
- Niee. Teraz to ja się chcę rozpakować, a za chwilę idziemy na miasto coś zjeść. - powiedziałam, na co Niall zbliżył się do mnie przyciskając do ściany.
- Mmm . Ale kotku, wyglądasz tak ponętnie. - wymruczał mi do ucha. Zacisnęłam rękę na jego włosach i wpiłam się w usta. - Mmm.  - wymruczał między pocałunkami.
- Zadowolony? - zapytałam z błyskiem w oku odrywając się od chłopaka, na co ten tylko pokiwał głową.- To tyle na teraz. - powiedziałam łapiąc go za rękę i prowadząc w stronę drzwi.
 Złapałam jeszcze tylko torebkę. Wyszliśmy z pokoju hotelowego, na korytarzu stali już wszyscy.
- Kuzyneczka a co Ty masz takie włosy poczochrane? Nialler rozporek zapnij - zaśmiał się Lou.
- Było ostro i na szybko? - zaśmiał się Zayn.
- Niall, tylko się zabezpieczajcie - swoje 3 grosze wtrącił Liam.
- A ja nie mam z kim - Hazza udawał zasmuconego na co Lou pocałował go w policzek a wszyscy się zaśmiali.
-Dobra wiecie co? Chcecie tu stać i se gadać to ok. Ja z Niallem idziemy na podbój Londynu - powiedziałam ciągnąc chłopaka w stronę wind.

Zwiedzaliśmy Londyn od kilku godzin, byliśmy na London Eye, Tower Bridge, byliśmy nawet na stadionie Wembley, akurat byliśmy w muzeum Madame Tussaud.
- Zobaczycie kiedyś będziemy tacy sławni że tutaj będą nasze figurki . - powiedział dumny Liam.
- Mam taką nadzieję chłopcy. - powiedziałam przytulając Niallera od tyłu.
- Kocham was ciule - zaśmiał się Zayn stojąc do nas tyłem, przeglądając się w lusterku.
- Ee. My jesteśmy tutaj. - pomachałam ręką żeby się odwrócił.
- Tak tak wiem. - zbył mnie machnięciem ręki. - czeeść przystojniaczku . - powiedział do swojego odbicia.
Po udanej wizycie w muzeum udaliśmy się do małej knajpki na rogu. Miała ciekawą nazwę " Płonący słoń". Zjedliśmy 'obiad' i udaliśmy się w stronę Hyde Parku.
- Kto ostatni nad jeziorkiem ten ciota! - krzyknęłam biegnąc w stronę małego jeziorka znajdującego się jakieś 800 m ode mnie.
 Wszyscy ruszyli pędem za mną. Ale nie dali rady mnie wyprzedzić. Powód? Próbowali się prześcignąć ciągnąc jeden drugiego do tyłu . Usiadłam nad brzegiem i patrzałam jak zbliżają się do mnie.
- Co tak długo ? - zaśmiałam się.
- No wiesz korki były. - powiedział Niall kładąc się obok mnie i układając swoją głowę na moich kolanach.
Posiedzieliśmy chwilę, chłopaki trochę pośpiewali, oczywiście nie obyło się bez głupich podtekstów i śmiechów. Z nimi nie ma opcji żeby się nudzić.

Wróciliśmy do hotelu zmęczeni jak po maratonie. Pożegnaliśmy się przed pokojami i każdy wszedł do swojego.
- Oooo. Łóżeczko! Kocham Cię! - krzyknęłam padając plackiem na duże łoże małżeńskie.
-Ja Cieeebiee teeeż.! - krzyknął Niall zwalając się ciałem na mnie.
- Ja mówiłam do łóżka w tym momencie. - zaśmiałam się w poduszkę.
- Chamsko Kochanie. - powiedział zaczynając mnie łaskotać.
- Ugh.. Ciebie też kocham, więc skończ łaskotać. - powiedziałam.
- To zrobię coś innego. - powiedział wpijając mi się w usta.
- Mmm. To mi się podoba. - wymruczałam między pocałunkami.
Nagle ktoś nam przerwał cudowne pieszczoty. Do pokoju zwaliła się czwórka idiotów.
- Co wy tu robicie? - zapytałam .
- Przyszliśmy zobaczyć widowisko. - zaśmiał się Lou .
- Wypieprzać! - Niall zeskoczył ze mnie i podleciał do nich . - Ale już idioci. - zaśmialiśmy się.
Chłopacy posłusznie opuścili pokój, Niall zakluczył drzwi i wrócił na łóżko.
Ale nie dane było nam przejść do dalszych czynności . Zza ściany czwórka chłopaków chorych psychicznie (!!) wydawała dźwięki jakby odbywała się tam jakaś orgia.
- och Niall, aah ochh ,, taak... Uhh...aa.. OO Alex.. - pokój nr. 69 był bardzo uciążliwy . - hahaha Głośniej tam za ścianą ! Nie słyszymy was! - krzyknął Zayn.
- aaaaaaa Horan niee tak mocnoo! - krzyknęłam udając podniecenie, Nialler siedział obok popłakany ze śmiechu, ja sama zresztą też śmiałam się jak głupia.
- Oooo Alexandra.. jesteś cudowna. - dukał Niall . czemu towarzyszyła kolejna salwa śmiechu z pokoju obok.
- Niall może przejdziemy się tam do pokoju ? - zapytałam chłopaka.
- Ok. - powiedział podnosząc się z łóżka. - JEESTEEŚ WSPANIAŁA OOO TAAAK .  - krzyknął na odchodne.
Zamknęliśmy pokój i weszliśmy do pokoju obok.
- Ładnie to tak chłopacy? - stanęłam w progu pokoju patrząc na czwórkę chłopaków przyciśniętych uszami do ściany dzielącej nasze pokoje.
- Co tu ? .. - pierwszy oderwał się Lou rumieniąc się. - To tam do niczego nie doszło? - zapytał zdziwiony.
- Och... Nialler. - powiedziałam udając orgazm zataczając się z Horanem ze śmiechu. - Ale jesteście głupi . dajcie nam już spokój zjebuski moje. - powiedziałam.
Na odchodne zagroziłam im że jeśli dalej będą dalej podsłuchiwać to ich powieszę za jaja. Posłusznie zajęli się meczem w telewizji.
 Wróciłam z Niallem do pokoju.
 - Wiesz co? Przez tych zjebów przeszła mi ochota na seks. - powiedziałam do Horana.
- A wspólny prysznic? - zapytał.
- No ja nieeewieeem. - przeciągałam słowa specjalnie. - Nooooo okey. - powiedziałam łapiąc bieliznę z walizki i udałam się ponętnym ruchem do łazienki.
 Nialler siedział oszołomiony na łóżku patrząc na mnie.
- Idziesz czy nie? - wychyliłam się zza drzwi.
- Tak tak idę. - wstał z łóżka i udał się do mnie.

___

a dalej sobie dopowiedzcie Kicie :D .

CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

PROSTE JAK BUDOWA CEPA ! 

sobota, 15 lutego 2014

21.

Obudziłam się rano wtulona w blondyna. To była pierwsza wspólnie spędzona noc, o dziwo mama nie miała nic przeciwko. Spojrzałam na chłopaka, jeszcze spał, a na ustach miał lekki uśmieszek. Nagle zamruczał i przygwoździł mnie ciężarem swojego ciała. Zaśmiałam się pod nosem i dmuchnęłam mu w nos, jak kotu jak chcę go zdrażnić. Niall tylko przetarł nos i usadowił głowę na mojej klatce piersiowej.
- em Niall nie za wygodnie?- zaśmiałam się.
- Niee.. jeszcze pięć minutek. - wymruczał.
Wyciągnęłam telefon spod poduszki. 3 sms. 1 od mamy, 1 od Lou i 1 od ... Zayna. Zaczęłam czytać.

          od Mamuś: Bawcie się dobrze córeczko. Mnie nie będzie w domu wrócę w niedzielę. Jechałam do cioci . Kocham ;3

         od Louiee ;3 : Te kuzynka ale wiesz dajcie spać Gregowi i panu Horan. Cicho bądźcie. Kocham Tommo ; D . A i o 15 kierunek Londyn <33

         od Malik ;d : Ogarnijcie dupy. O 11 jesteśmy po was. Zmiana planów przed Londynem coś jeszcze

- Horan ruszaj dupe! Wstawaj. Chłopaki będą zaraz - zwaliłam masywnego blondasa z siebie
-Co się dzieje? - zapytał zdezorientowany.
- No to że chłopaki będą za - spojrzałam na zegarek - godzinę. a i nie mam ciuchów. Ubiorę Twoją bluzkę i legginsy co miałam wczoraj.  Może być ?  - puściłam oczko do Nialla.
- Możesz się wogóle nie ubierać i tutaj zostać - wymownie poruszał brwiami i przejechał ręką po mojej talii.
- Aj Nialler Nialler. Chate mam wolną. Coś się wymyśli . - zaśmiałam się i wyszłam z łóżka.
 Podeszłam do szafy w poszukiwaniu bluzy dla siebie. Znalazłam zieloną z napisem "a sie bzyknij" Zaśmiałam się w duchu widząc oczami wyobraźni miny chłopaków jak to zobaczą. Udałam się do łazienki zrobić poranną toaletę. Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Musiałam się streszczać. Związałam włosy w roztrzepanego koka i wyszłam z łazienki. Widok miny Nialla - niezapomniany.
-Weź bo Ci paczadełka wypadną. - zaśmiałam się.
- A chodź się bzyknąć.  - zaśmiał się.
- Nie teraz . - powiedziałam. - do kibla. musimy się streszczać. - powiedziałam całując go przelotnie i klepiąc w tyłek popędzając tym do porannej toalety.
- Już idę już. - powiedział wchodząc do łazienki i zamykając za sobą drzwi.- przyjdziesz umyć mi plecki? - wychylił się. Zaśmiałam się tylko i pokazałam fakensa. - tss. - zniknął a po chwili słyszałam dźwięk puszczanej wody.
Udałam się na dół z ochotą zrobienia śniadanka, przeszkodził mi w tym osobnik płci męskiej, który wskoczył mi na plecy jak jakiś zjeb.
- Ugh. Greg złaź albo pożałujesz.-  powiedziałam na co chłopak posłusznie zszedł.
- Gdzie lecisz? - zapytał.
- Śniadanie dla Niallera zrobić, bo za chwilę spadamy na wycieczkę. A wiesz jakie to marudne jak nie zje.
- Noo ok ok. Leć. Ja też chcę kanapeczkę. - powiedział.
 Zeszłam na dół i zabrałam się za kanapki.
- Mm ale to smakowicie wygląda. - poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu.
- No mam nadzieję. A teraz jedz, Lou pisał że będą za moment. - powiedziałam stawiając kanapki i kawę na stole.
Spożyliśmy śniadanie, kończyłam ostatnią kanapkę kiedy rozległ się dzwonek do drzwi. Chłopacy lawiną wpadli do środka. Przywitaliśmy się i pożegnaliśmy zarazem z Gregem i wyszliśmy.

-Daleeko jeszcze? - zrzędziłam.
- Nieee - odpowiedzieli razem.
- Daleeeko? - znów się odezwałam po 5 min drogi.
- Nieee.
- Ugh..  dalekoo ? - kolejne 5 minut.
- JUŻ JESTEŚMY. -  powiedział podniesionym głosem Lou wyciągając mnie z auta na jakiejś plaży.
- Po co tu jesteśmy? -zapytał Nialler.
- Żeby się wyszaleć. - powiedział Zaynie. - A tak serio to tylko dlatego żeby się zamoczyć i wtedy ciśniemy do Londynu. - powiedział.
 Pokąpaliśmy się trochę w morzu, zmarźliśmy, ale my jak to my szaleni zjebusi musieliśmy .
- Brr. ale zimno.  - zaszczękał zębami Hazza wchodząc do auta.
- Hazzunio gdzie loczki? - zaśmiałam się.
- Nie ma lockuuf nie ma seksu w nocy - zaśmiał się Lou patrząc na Hazzę smutno.
- Wrócą i będzie seksiior. - podskoczył na siedzeniu Harry.
- Ogarnijcie sie zjeby. Chcę do Londynu już. - powiedziałam.
Posłusznie mnie posłuchali i udaliśmy się w drogę na weekendowy wypad do Londynu. Wtuliłam się w Horana, wdychając jego zapach i bawiąc się jego blond włosami rozmawiałam z Zaynem..

__

Taki jak zwykle beznadziejny.. coś wena ze mnie schodzi.. nie umiem pisać ;//


CZYTASZ = KOMENTUJESZ

czwartek, 13 lutego 2014

20.

- Pierdole nie oglądam!! - krzyknęłam chowając się za Horana.- Chamski jesteś Lou.- powiedziałam do kuzyna który stwierdził że pokaże chłopakom nasze filmiki z wakacji, ferii bądź po prostu odpałów.
-Kochanie jesteś taka piękna jak się denerwujesz. - zaśmiał się Nialler.
- Haha. Ale sie wyjebała! - krzyknął Zayn z zaciekawieniem oglądając filmik ze stoku, z mojego pierwszego razu z deską.
- HAhahahahaa. - zaśmiał się Liam.
- Ałaja - krzyknęli obaj równocześnie dostając ode mnie poduszką.
Obejrzeliśmy do końca tylko ten jeden filmik. reszty nie pozwoliłam. Włączyliśmy następnie film "Igrzyska Śmierci" mój wybór.
Fajnie się oglądałoby gdyby nie komentarze chłopaków, przy każdej scence, przy każdym dialogu musieli wtrącić coś swojego. Coś czuję że z tą paczką jaka nam się utworzyła będę miała ciekawe życie.
Film przerwał nam telefon.
-No mów.- Lou odebrał telefon od Stylesa.
- ..
- No ok ok . Poczekaj. - powiedział do rozmówcy i zwrócił się do Nialla.- Horan podaj adres..- chłopak mu podyktował a Lou przekazał go Hazzie.

- No ludzie. Zaraz będzie gość specjalny. - powiedział zwracając się do nas.
-Yoo - krzyknął Hazza. - jakiś chłopak mnie wpuścił i mówił że jesteście tutaj. - powiedział.
- To był Greg. Mój brat.-  powiedział Niall. - tak wg to jestem Nialler, to jest Alex, Liam, Zayn - przedstawił nas.
- Ja jestem Harold Edward Styles aka Harry Hazza Pussy Loczkins vel Jagger . - powiedział nam Haroldzik.
- Przedstawiasz się jak Lou - zaśmiał się Liam.
- To rodzinne. -  powiedzieli Tommo i Loczek razem.
- Lou z tego co wiem to ja jestem Twoją rodziną a nie Hazza - zaśmiałam się.
-Ty to tam adoptowana jesteś.- powiedział czochrając mnie po włosach na co Horan zrobił poważną minę odsuwając się ode mnie. Jedyny wiedział czym grozi dotykanie moich włosów.
- NIE .. DO - TY - KAJ  MO - ICH  WŁO - SÓW - powiedziałam groźnie patrząc na kuzyna  wstając z kanapy i ruszając w jego stronę z zamiarem dotkliwego psikusa.
Lou zaczął powoli oddalać się w drugi kąt sypialni Niallera.
Podbiegłam do niego i zniszczyłam jego cudowną fryzurę i odeszłam do Nialla. Przytuliłam się do chłopaka i zaśmiałam się widząc przerażoną minę kuzyna.
- Co myślałeś że coś więcej się stanie? Masz szczęście że mam genialny humor, ale na ostrzegam. Nikt nie ma prawa tykać moich włosów.
- Oprócz mnie. - przerwał mi Nialler na co zgromiłam go wzrokiem śmiejąc się.

Chłopacy porozchodzili się do swoich miejsc zamieszkania a ja zostałam sama z Niallerem. Uznaliśmy że dobrze byłoby coś zjeść więc poszliśmy do kuchni po cudowną lasagnee mojej mamy którą kilka chwil wcześniej przyniosła. Wzięliśmy 2 widelce, naczynie i poszliśmy z powrotem do sypialni.
Usiedliśmy na łóżku kładąc pomiędzy nami to niebiańskie danie i zabraliśmy się za pałaszowanie.
Po skończonym 'obiedzie' wtuliłam się w chłopaka.. i zasnęłam

Chłopacy stali na scenie, tańczyli, śpiewali, czerpali radość z tego co robią. Nie byłam obok nich za kulisami po koncercie, byłam nad tym wszystkim, jakbym była duchem. Po chwili do Niallera podbiegła jakaś ruda laska i go pocałowała, chłopak stał oszołomiony jak reszta zespołu. Po chwili chłopak odepchnął ją mówiąc 'jestem zajęty dziewczyno, odczep się' . Usłyszałam tylko słowa ' zemszczę się' . 

Obudziłam się zlana potem.
-co się stało? - Nialler przetarł oczy patrząc zaspanymi patrzałkami na mnie.
- Nic zwykły koszmar. Nic wielkiego. Śpij dalej. - powiedziałam całując go w policzek i dalej odpływając w krainę Morfeusza.

___

Beznadziejny, krótki, do niczego.

                      CZYTASZ = KOMENTUJESZ

niedziela, 9 lutego 2014

19.

Powolnym krokiem szliśmy do Nando's.
- You're insecure, don't know what for, you're turning heads... - nuciłam pod nosem.
- Skończ bo Cie załaskoczę na śmierć.- zaśmiał się Niall.
- Ok ok. Baby you light up my world... - nie było mi dokończyć śpiewać bo ktoś zasłonił mi usta ręką.
- Hrn zjbie... weś ta reke.. mowyc nie moge.. - próbowałam nie seplenić.
- Kochanie zaśpiewaj teraz. - zaśmiał się. - ałaaja! - krzyknął czując moje zęby na swojej dłoni.
Odbiegłam do przodu i zaczęłam się znów drzeć.
Po chwili zakończyłam swój 'koncert' bo ktoś dzwonił do mnie. Skąd wiem? Słyszałam wydobywające się z kieszeni dźwięk. Spojrzałam na wyświetlacz. " Louu ;3" Odebrałam.
- No czeeść kochaaaanieee. ! - usłyszałam w słuchawce
- Witaj zjebie ;3 . Widzimy się jutro! Nie mogę się doczekać.! - krzyknęłam.
- Nie jutro. - zaśmiał się Tommo.
- Nie?
- Nie. Dzisiaj. Jestem pod Twoim domem. Ale mama powiedziała, że jesteś z chłopakiem na spacerze.
- No jestem. To jak już tu jesteś to chodź do Nando's. My zaraz będziemy. - powiedziałam i się rozłączyłam.
- Kociee zbieraj się. Lecimy do Nando's już.- pociągnęłam Nialla i zaczęłam biec.
Dotarliśmy na miejsce bo 5 minutach lekkiego biegu. Po drodze śmialiśmy się, skakaliśmy, jak dzieci.
Zobaczyłam że pod Nando's stoi Lou.
-Louuuuuuuu!!! - krzyknęłam skacząc chłopakowi na plecy.
-Oo . Moja mała wariatka. - zaśmiał się zdejmując mnie z pleców.
Przytuliliśmy się, aż Niall nie zwrócił uwagi na siebie.
- No tak. Lou to Niall mój chłopak. Niall to ..
- Louis William aka Marchewka Lou Tomlinson per Tommo. - nie dano mi dokończyć przedstawiania bo mój genialny kuzyn zawsze robi to po swojemu.
Weszliśmy do środka i usiedliśmy przy stoliku dla 6 osób.
-Co podać?- zapytała kelnerka.
- 3 duże coca-cole, 4 duże porcje frytek, 2 hamburgery
- i sałatkę - wtrąciłam.- no co? ja nie chcę być gruba. - odpowiedziałam widząc dziwne miny chłopaków.
Kelnerka po chwili przyniosła zamówienie i zajęliśmy się konsumpcją. W międzyczasie do restauracji wszedł Zayn.
-Vaaaas Happpeenin! - krzyknął aż połowa ludzi z restauracji spojrzała się w naszą stronę. Malik przytulił mnie i Nialla i spojrzał na Lou.
- A.. no tak. Zayn to Lou, mój kuzyn, 4 część One Direction. -powiedziałam.
Czekaliśmy na Liama. Pan porządny wpadł po chwili z uśmiechem przyklejonym do tej mordeczki.
Zrobiłam czynności te same co przy Niallu i Zaynie.
-Dobra to jest nas czwórka. A Ty chciałaś żeby była 5. Gdzie ten ostatni? - zapytał Zaynie.
- Lou?- spojrzałam na kuzyna wymownie.
- No więc Hazza, dziś nie mógł ze mną tu przyjechać. On dojedzie jutro z rana obiecuję. - powiedział.
- Dobra. A ja wam powiem, że napisaliśmy piosenkę. - powiedziałam z Niallem.
- Zaśpiewajcie. - powiedział Liam.
-Nieee. to nie jest dopracowane. - powiedziałam.
- Kochanie to jest idealne. - powiedział Niall i zaśpiewał kawałek piosenki. - zresztą czekajcie. Mam tu tekst. - wyciągnął kartkę i pokazał chłopakom.
-Dziewczyno masz talent. - powiedział Liam.
- Zgadza się.. - powiedział Zaynie machając brwiami.
- Jezuu. Kuzynka.. Talentu to Ty nie straciłaś. A powiem więcej. Jesteś lepsza! - powiedział Tomm i mnie przytulił na co się zarumieniłam.
- Jak to nie straciłaś? Ona pisała już kiedyś? - zapytał mojego kuzyna Payne.
- Noo tak. Ona pisze genialne piosenki.- powiedział.- kiedyś podkradnę jej zeszyt z tekstami i wam pokażę.- udał że szepcze ale każdy z nas słyszał.
- Głupi jesteś.- wytknęłam język do kuzyna i dalej jadłam swoją sałatkę.
Wszyscy skonsumowaliśmy i wyszliśmy z Nando's. Nie mieliśmy żadnych konkretnych planów. Udaliśmy się do Nialla.
- Dzień dobry . - przywitaliśmy się z tatą Horana.
- Sieema Greg. - przywitałam się z jego bratem.
- Sieeemaaa Castio! - odpowiedział mi tym samym.
Przedstawiliśmy Zayna i Lou, bo Liama znali ( kuzyn Horanów dla przypomnienia) .
Udaliśmy się do Nialla pokoju z zamiarem oglądania jakiegoś filmu.

__
Krótko ale brak weny i og mało czasu..

Pomysł który zawdzięczam po części mojemu Bigosikowi, którą bardzo kocham <3 . 'Bo smalec' :d

Zmobilizujcie się i wiecie. .

CZYTASZ = KOMENTUJESZ .