środa, 29 stycznia 2014

17.

Błąkałam się po domku. Udałam się do kuchni. Wszystko było, góra jedzenia, słodkości, normalna kuchenka, lodówka, nawet zmywarka. Zrobiłam sobie herbatę i udałam się na dalszą wędrówkę po 'moim nowym domu'. Przeszłam do łazienki, której wymiary mnie zaskoczyły, była.. wielka. duża wanna, prysznic, wyposażenie każdej łazienki. Moja sypialnia też mnie zaskoczyła pozytywnie. Duże wygodne łóżko i plazma. Jedynym co pozostawiało wiele do życzenia była moja garderoba.. Ktoś nie pomyślał że będzie kogokolwiek tu trzymał. Nie było tu żadnych ubrań oprócz jednej piżamy.
- No to mam w czym wybierać.- prychnęłam wracając do salonu.
Pomyślałam że skoro porywacza tu nie ma mogłabym sprowadzić pomoc, zadzwonić do Nialla, cokolwiek.
Złapałam za komórkę, brak zasięgu, bateria rozładowana, nie zdążyłabym nigdzie zadzwonić z tego szmelca..
- Pieprzony telefon. Zawsze się rozładuje kiedy nie ma..
Włączyłam telewizję, leciał jakiś program dla dzieci. Z braku laku i tego że nie było co robić, zaczęłam oglądać. Po jakiś 30 min głupiej bajeczki usłyszałam podjeżdżający samochód. wyłączyłam tv i siedziałam grzecznie na kanapie z kubkiem w dłoniach.  Serce podjeżdżało mi do gardła na myśl o tym co ten typ ma zamiar mi zrobić.
Ten ktoś podszedł do drzwi. Słyszałam dźwięk otwieranego zamka elektrycznego. Coś spadło na podłogę i drzwi się zamknęły.
Z ciekawości podeszłam do paczuszki na korytarzu. Na górze pisało "otwórz to"

Zrobiłam co każą. Złapałam za paczkę i poszłam do salonu. Powoli zaczynałam rozrywać taśmę którą pudełko było owinięte.
w środku były dwie kartki.
Jedna była od porywacza.. druga.... o Boże... od Nialla.

1. " No widzisz. Jesteś tam gdzie jesteś. Czytasz ten list, znaczy że byłaś grzeczna i Zayn nie musiał Cię wiązać znów. Niedługo mnie poznasz. Nie tylko ja przyjadę. Przyjedzie ktoś jeszcze. I pamiętaj, widzę każdy twój ruch. Niczego nie planuj bo to się źle skończy. Zapomnieliśmy o ciuchach dla Ciebie dlatego na dnie paczki masz bluzkę i spodenki na zmianę. Miłego wypoczynku. Porywacz xd"

złapałam za drugą. Nie wiedziałam czego się spodziewać.

2. " Kochanie nie bój się, będzie dobrze. Nic Ci się nie stanie. Musisz tylko być grzeczna, słuchać się i nie rzucać się na nich. Mam nadzieję że niedługo się spotkamy. Kocham Cię. Pamiętaj o tym ; ** . Twój Nialler" .

Kurwa oni go też mają, pomyślałam. Skoro dostałam w jednej paczce listy od nich oby dwóch. Rzuciłam pudełko gdzieś w przestrzeń i zaczęłam płakać, nie mogłam już wytrzymać. To wszystko mnie przerastało. Zawsze co najgorsze spotyka mnie i moich najbliższych.
Nie mogłam otrząsnąć się z szoku. Na zegarze wybiła 22. Wytarłam łzy i udałam się do łazienki. Umyłam się i przebrałam w piżamę.
Poszłam do sypialni.
Na szafce nocnej opartej o lampkę stała kartka. Dziwne że wcześniej jej nie zauważyłam.

   " Nastaw sobie budzik na 8. Nie chcesz chyba paradować przy gościach w piżamce ;). Punkt 9 śniadanie ma być na stole. .  XYZ"

-Kurwa to jakieś żarty.. Co on sobie myśli. Będzie mną rozkazywać?- oburzyłam się ale przypomniała mi się kartka od Nialla "...słuchać się..." . Zaklnęłam pod nosem i położyłam się spać. Wpierw nastawiając budzik na 8.

Obudziło mnie wkurwiające pikanie budzika. wyłączyłam go z zamiarem przewrócenia się na drugi bok i spania dalej. ale rzeczywistość pizgła mnie z niespodziewaną siłą. jestem przecież porwana... za godzinę będą tu... muszę zrobić to co chcieli. Udałam się do salonu po ciuchy od pana X.
-Chyba go pojebało...- powiedziałam widząc mój ciuch..

I że ja miałam się w to ubrać? Nie noszę szpilek.. Ale mus to mus.. Ubrałam się i poszłam do kuchni szykować śniadanie.
Stwierdziłam że trochę się poliżę. Może mnie puszczą.
Zrobiłam naleśniki z nutellą. Wyrobiłam się. była 8.45.
Zrobiłam sobie kawę i usiadłam na kanapie.

Punkt 9 z piskiem opon zajechało auto na podjazd. Do domu wkroczyła 3 chłopaków z zakrytymi twarzami.
Pociągnęli mnie za sobą do kuchni. Jeden z nich zawiązał mi oczy i posadził na krześle.
-No panienko spisałaś się na medal. W nagrodę coś otrzymasz.- zaśmiał się.
Nie wiem po co zawiazywali mi oczy, bo po chwili znów widziałam wszystko. Kazali mi wstać. Odwrócili mnie w stronę salonu. Tam na kanapie siedział Niall.
-Niall.!- krzyknęłam i chciałam się rzucić w jego stronę. Chłopak odwrócił głowę w moją stronę. Miał łzy w oczach.
-Nie tak szybko!- usłyszałam trochę znany mi już głos..
- Zayn Zin Zajn czy jak Ci tam puść mnie. - wysyczałam.
- Nie nie. Nie tak prędko.. I jestem bardziej nie twoją. - pisnęłam próbując się wyswobodzić z jego uścisku.
-Najpierw Ci wytłumaczymy co od Ciebie chcemy. - podszedł do mnie chłopak w kominiarce.
Stanął przede mną, widziałam tylko przenikliwe wielkie brązowe oczy, wwiercające się we wnętrze, przeglądające mnie na wylot.
Zayn mnie puścił. Mogłam usiąść koło Nialla. Chłopak automatycznie mnie przytulił i wyszeptał we włosy " Przepraszam za wszystko." .
-No więc słucham. co chcecie? i jaki to ma związek z Niallem? Po co go w to mieszacie?
- Powoli. Zacznijmy od początku. Śpiewasz?
- Mhm.
- Tańczysz?
-Mhm.
- Kochasz to ?
- Mhm. - ciekawy wywiad.. ale po co mu to. po co pyta o to co już wie.
- No widzisz. I tu dochodzimy do początku Twojego i Nialla zadania.
- Mhm. - znów zamhmmałam a Niall się cicho zaśmiał tak że tylko poczułam jak drga ze śmiechu, bez wydawania dźwięku.
- No więc ja i Zayn mamy co do was wielkie plany.
- A ja to kto? - zapytałam. - Skoro mamy pracować razem czy coś musimy was znać nie?
- Niall nas zna. A Ty poznasz.
- Jak to ich znasz. Niall?- spojrzałam pytająco na chłopaka.
- Liam czyli ten tu w tej kominiarce to mój przyjaciel z dzieciństwa. A Zayn to chłopak mojej kuzynki. - wytłumaczył mi Horan.
- A po cholere to porwanie? - zapytałam.
- Bo tak lubię księżniczko. - obok mnie usiadł Zayn i mnie objął ramieniem.
- Wypieprzaj z tymi łapami! - fuknęłam na niego i wtuliłam się w Horana. - a Ty Liam tłumacz o co chodzi.
- Chodzi o muzykę. Chciałaś się sprawdzić w tej branży, my chcemy założyć zespół, mogłabyś zaistnieć w zespole, jako pisarka tekstów, choreografka. - powiedział brązowooki - która opcja Ci pasuje?
Spojrzałam na Nialla, potem na Liama i na końcu na Zayna. W głowie zrodziła mi się pewna wizja.
- Co wy na to! Piątka chłopaków, każdy z odmiennym stylem, jeden zespół, boysband, jeden kierunek, kariera.
- Ale nas jest trzech chłopaków tylko. - pan 'księżniczka' ruszył mózgiem.
- Geniusz z Ciebie Zayn.- zaśmiałam się. - Zrobimy casting. Mój kuzyn chciał zostać piosenkarzem więc potrzebujecie jeszcze tylko jednego. No i menagera, fryzjerki, choreografki, makijażystki etc. Ja zajmę się tekstami. Pasi?
- Pasi! - krzyknęli chórem.
Usiedliśmy wszyscy razem pośrodku salonu w kwadrat. Pośrodku nas położyłam kartkę.
Napisałam ich nazwiska. Jedno pod drugim . Zostawiając na górze kartki miejsce na nazwę zespołu.
Na dole napisałam kilka funkcji.
Manager.
Pisarka tekstów.      - Alexandra Castio.
Choreograf.
Fryzjer.
Makijażystka.
Garderobiana.
-Dobra chłopaki. Nazwa?
- Niall i Potejtołss. - Niall podskoczył w górę jak małe dziecko.
- Niee. - zaśmiałam się. - dalsze propozycje?
- Banda Zayna?
- Nie.
- Bigosiki Nialla.
- Nie!
- Księżniczki Zayna?
- Nie do cholery.- zaczynałam się wkurzać, ale pomimo to śmieszyli mnie.
- Jeden Kierunek.  - powiedział Liam cicho.
- ONE DIRECTION.! - krzyknęliśmy.
-Mi to pasi a wam?- zapytałam.
Chłopacy się zgodzili. Więc teraz trzeba zwerbować mojego kuzyna i jeszcze jakiegoś chłopaka oraz resztę ekipy.
-Ei dobra chłopaki. Ja chcę wrócić do domu. Mogę? Zawieźcie mnie proszę.
- Ok. - powiedział Payne. - i jeszcze raz przepraszamy za tą akcję. Zayn czasami ma pojebane pomysły.
- Zauważyłam. - zaśmiałam się i poszliśmy w stronę samochodu.
____

jezu ale jestem beznadziejna. ;/ . rozdział beznadziejny.. ; ( .. brak motywacji.. chyba zawieszam . grr. .

1 komentarz: